ULTRA TRIPLE TRIATHLON – Michał Zajdel
ULTRA TRIPLE TRIATHLON – Michał Zajdel
31 sierpnia 2024 roku wystartowałem w ULTRA TRIPLE TRIATHLON w Bad Radkersburg, jednym z najtrudniejszych wyzwań w mojej sportowej karierze. To 11.400 metrów pływania, 540 kilometrów jazdy na rowerze i 126 kilometrów biegania. Plan był prosty: ukończyć zawody, a jeśli szczęście dopisze, zejść poniżej 48 godzin. Niestety, na pięć dni przed startem złapała mnie gorączka, a testy wykazały, że złapałem wirusa grypy typu B. Przez kilka ciężkich dni walczyłem z wysoką temperaturą, przyjmując antybiotyki i leki przeciwzapalne. Na szczęście, gorączka ustąpiła w środę, a w czwartek mogłem już myśleć o zawodach. W piątek rozpoczął się triathlon, a ja od samego rana byłem na nogach i gotowy do startu o 18:00. Pływanie poszło zaskakująco dobrze. Pomimo że Garmin pokazał mi 12 kilometrów zamiast 11.4, czułem się względnie dobrze, pokonując ten dystans w czasie 4 godzin i 20 minut. Zaraz potem wskoczyłem na rower. Do 200 kilometra wszystko szło zgodnie z planem, choć temperatury w ciągu dnia osiągały 34-41 stopni, a noce były niezwykle wilgotne. W okolicach 490 kilometra postanowiłem zrobić krótką przerwę, bo zaczęła mnie boleć głowa i czułem, że potrzebuję odpoczynku. Niestety, położenie się na tylko dwie godziny skończyło się drgawkami i bólem w klatce piersiowej. Po zwykłej aspirynie udało mi się zasnąć, a gdy się obudziłem, dokończyłem ostatnie 50 kilometrów na rowerze w czasie godziny i czterdziestu pięciu minut. Bieg rozpocząłem pełen nadziei, jednak po 15 kilometrach zaczęły się kłucia w klatce i nasilający się kaszel. Mimo świetnej kondycji nóg, mięśni i stawów, płuca nie dawały mi spokoju. Po 30 kilometrach biegu musiałem zrezygnować z dalszej rywalizacji, konsultując swoją decyzję z moją partnerką Asią i doświadczonymi ludźmi z boku. Pozostało mi jeszcze 96 kilometrów, które w kontekście całego dystansu stanowiły 1/4 drogi do mety. Na koniec chciałbym wyrazić największe podziękowania mojej ukochanej połówce, Asi Skl. Jesteś nieoceniona, dziękuję Ci za każdą sekundę spędzoną ze mną, wspierając i pomagając przetrwać ten ból. Zjemy ten dystans na miękko, tylko musimy się jeszcze trochę uzbroić w cierpliwość! Pozdrawiam i do zobaczenia na przyszłych startach! - Michał Zajdel